Rolnik Szuka Żony

Staszek ze wsi, który jeszcze dekadę temu szukał żony na portalu randkowym, mógł liczyć co najwyżej na prześmiewcze uwagi o pojedynkach na sztachety w pobliskiej remizie. Dzisiaj to rolnik jest królem życia i to on może przebierać w ofertach na portalach randkowych.

Okazało się, że rolnicy bywają bardzo wybredni, jeśli chodzi o randki online. Nie umówią się z byle kim. Mogą przebierać, więc przebierają. Kogo portale randkowe powinny podsuwać rolnikom w pierwszej kolejności, by ci byli najbardziej zadowoleni?

Bezdzietne panny

Szukający żony rolnik nie jest raczej zainteresowany kobietą z dziećmi. Rolnicy to w większości tradycjonaliści i chociaż tylko niewielka część z nich faktycznie szuka dziewicy (ograniczają się oni zwykle do typowo katolickich portali), to jednak „bagaż doświadczeń” jest dla nich dość skutecznie odstraszającym czynnikiem. Nie należy oczywiście popadać w przesadę i spodziewać się, że rolnik sam będzie mnichem.

Kobiety zainteresowane ustatkowaniem się

Rolnik nie jest człowiekiem szukającym niewiele znaczących przygód. Typowy rolnik chciałby przede wszystkim założyć rodzinę z kimś twardo stąpającym po ziemi. Randki internetowe z nim będą odbywały się po pracy, kiedy wróci z pola i wszystko będzie już zrobione, a spontaniczność będzie ograniczona przez plan pracy w polu. Co istotne, rolnik oczekuje, że jego sposób życia się nie zmieni, więc oczekiwanie, że ruszy on za kobietą na drugi koniec świata, nie jest zbyt realistyczne.

Książę na samobieżnym rumaku

Każda kobieta wchodząca na portal randkowy z myślą, że upoluje na nim rolnika, powinna pamiętać, że w tym przypadku kupuje od razu cały zestaw, na który obok samego rolnika składa się cały styl życia na wsi. Nie jest o oczywiście już taka wieś, jak w czasach naszych babć i dziadków, ponieważ rolnik nie będzie miał już rumaka w stajni.

Zamiast tego będzie miał wielki traktor, kombajn i pewnie jeszcze sporo innego sprzętu rolniczego. I będzie oczekiwał, że kobieta, która jest nim zainteresowana, będzie zainteresowana także wszystkim, co pojawia się razem w pakiecie. Nie chodzi oczywiście o to, by sama była chętna do prowadzenia ciągnika z przyczepą, ale by widok tucznika nie był dla niej czymś przerażającym, a w spotkaniu z kwokami uciekała na drzewo.

Czy rolnicy to tylko ostatni krzyk randkowe mody, czy faktycznie to dobre partie na przyszłość? Wszystko wskazuje na drugą opcję.